Relacje z Niechorza! #253.

W środę wróciliśmy z Niechorza - niestety, bo było cudownie. Każda chwila razem jest wspaniała i powrót do domu był niechciany i wcale nie oczekiwany. W Niechorzu byłam już kiedyś, ale to było 10 lat temu więc prawie wszystko się tam zmieniło i miasto świetnie się rozwinęło. Pogodę też trafiliśmy bardzo ładną, bo było po ok. 30 stopni, chociaż w pierwsze dwa dni było bardzo zimno, ale to nam nie przeszkadzało w niczym! Długie spacery po których padałam, pokonywanie swoich małych 'lęków', śmianie się z niczego i ze wszystkiego.. Mam cudownego mężczyznę z którym wczoraj minęło mi 19 miesięcy! Nie mówię już o braku diety przez co przytyłam coś ponad 2kg i teraz wybiło mi 49kg. Ale co z tego? Jak w sumie nic nie widać, bo poszło w mięśnie w brzuch i tyłek, więc mimo wszystko jestem zadowolona i nie ma co narzekać, bo zawsze mogło być gorzej i ważyć tyle co 2 lata temu i jadłam tam najlepszą pizze w całym swoim życiu i piłam najlepszego shake! Jednak znów wróciłam do ćwiczeń i nauki do poprawki matury, która już niedługo.Myślę, że za rok może znów pojedziemy do Niechorza, ale to się okażę, bo może znajdziemy coś innego ciekawszego! Zresztą mamy na to cały rok ;) 

Mam ponad 400 zdjęć po przerobieniu i będę je dodawać tematycznie. Również planuję wyjść z nową serią na moim blogu, ale to za jakiś czas, bo muszę to dokładnie przemyśleć jak będzie to wyglądać.

'Po raz kolejny wyjeżdżam, bo choć to miasto ma milion ulic mi jest wciąż w nim ciasno.'

 

A 29 sierpnia koncert Gurala! Mam nadzieje, że czas szybko zleci ;)

Znajdziesz mnie tutaj: 

Instagram | Ask