Przychodze dzisiaj zmęczona ze szkoły po 8h. a tu ani obiadu ani nic, znaczy obiad jest, ale akurat coś czego nie lubie i dobrze o tym wiedzą ;) . Więc postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia i nie wyszło. Zawsze mi to wychodziło, ale jednak dzisiaj naprawdę jest jakiś chujowy dzień. Jedny plus tego wszystkiego jest taki, że jutro wraca tato w końcu ;) . I dzisiaj wieczór spędzę z Ulą. A jutro idziemy do zamku, sama nie wiem na co, ale idziemy! .
Miał wyjść omlet, a wyszło.. sama nie wiem co.
Teraz już wiem, że coś się kończy nie bez powodu, widocznie tak miało być i może to lepiej?.// Kocham go najmocniej, dziękuje, że jesteś..
hahahah :) zdarza sie ;p miłej wizyty na zamku
OdpowiedzUsuńsuper blog :) obserwuję :) liczę na to samo zapraszam www.childwithstyle.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpyszności ;dd
OdpowiedzUsuńHahahaha, fajne to coś ;p
OdpowiedzUsuńOjojoj :D
OdpowiedzUsuńNawet najlepszemu kucharzowi , zdarzają się wpadki ^^
no wyszedł omlet na bogato :D
OdpowiedzUsuńobserwujemy?;D
glammoure.blogspot.com
ohh jak ja uwielbiam oblety..! :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie nie musi wyglądać, ważne żeby smakowało
OdpowiedzUsuńto jest moje podejście :D
+ obserwuję :)
mniam <3 <3
OdpowiedzUsuńzapraszam :3
Moje zdolności kulinarne sa na poziomie 0 ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili. :>