'Ziarno prawdy' - recenzja książki. #248.

Cześć! Czas mi tak szybko leci, że zapomniałam, że dziś jest czwartek czyli dzień z książką. Nie mam dziś za bardzo czasu pisać, więc recenzja będzie na szybko.. Muszę się jeszcze pouczyć i jechać na zabiegi, więc recenzja będzie jaka będzie mam nadzieje, że mi wybaczycie i to rozumiecie.

Dzisiaj recenzja książki 'Ziarno Prawdy' Zygmunta Miłoszewskiego. Tak, na reszcie zaczynamy kryminały czyli to co większość lubi. "Dawne winy, współczesne zbrodnie i legenda o krwi"  
Opis książki: 'Pod murami starej synagogi w Sandomierzu zostają znalezione zwłoki powszechnie lubianej działaczki społecznej. Szacki odkrywa, że urocze miasto kryje mroczne tajemnice. Znienacka odżywiają antysemickie przesądy. Wśród zagadek i kłamstw prokurator próbuję odnaleźć ziarno prawdy.'  

'Szacki poczuł suchość w ustach. Nieprzypadkowo to wracało jak refren - zabójstwo, śmierć ciężarnej, krzywoprzysięstwo. Ale na Boga, jaki związek mogła mieć z obecnymi mordami sprawa sprzed 30lat?'



Moja opinia: Polska bardzo dobra książka, dobrego pisarza. Podoba mi się to, że nie ma tam wątku tylko kryminalnego, ale także jest bardziej rozwinięta. Jest humorystyczna, można się pośmiać, ale również zagadkowa.. Koniec książki nie jest taki jak nam się wydaje. Jest to bardzo dobry kryminał warty poświęconego czasu. Na pewno książka nie jest nudna, a wręcz przeciwnie - bardzo wciąga. Ja uważam, że warto ją przeczytać i bardzo serdecznie polecam każdemu. 

Znajdziesz mnie tutaj: 

Instagram | Ask