"Nie trzeba wierzyć w cuda, wystarczy wierzyć w siebie,
możesz osiągnąć wszystko, tylko musisz to wiedzieć."
możesz osiągnąć wszystko, tylko musisz to wiedzieć."
1. Motywacja - Ciężko jest mi odpowiedzieć skąd się u mnie wzięła. Nie potrafię nikogo zmotywować. U mnie to było nagłe, po prostu chciałam coś zmienić w sobie.. Chciałam w końcu schudnąć, bo pewnie jak nie jedna osoba miałam kilka takich prób i wcześniej wcale mi nie wychodziło. A może chciałam pokazać innym, że da się wszystko. Chłopak mnie bardzo motywował, nadal to robi. Bardzo ważne jest mieć przy sobie taką osobę, która będzie Cie w tym wspierać, bo są dni, że ma się dość. Mija drugi rok a ja nadal ćwiczę..
2. Dieta - Mówi się, że 70% to dieta a reszta ćwiczenia. Pewnie tak jest, pewnie powinnam się z tym zgodzić. Jednak u mnie było odwrotnie, ja postawiłam na ćwiczenia. Jadłam 5 posiłków dziennie o tych samych porach. Wyeliminowałam jedynie fast foody, słodycze (całkowicie) oraz alkohol. Tak to jadłam wszystko - pierogi, schabowe, mielone, ziemniaki, co tylko chciałam, może jedynie w mniejszych ilościach. I nie został mi nigdzie nie potrzebny tłuszcz, więc tak, u mnie wygrały ćwiczenia. Może dla tego, że więcej spalałam niż przyjmowałam.
3. Ćwiczenia - Skakanka! - Cudowne 'urządzenie' za czasów dziecka, kiedy to służyła jako zabawka, przyjemność, rozrywka. Teraz dzięki temu schudłam.. dodatkowo różne abs'y z youtube, brzuszki. Na skakance zaczęłam od 20 minut (bez przerw) co jakiś czas oczywiście zwiększałam ten czas.. aż doszłam do 2godzin dziennie również bez przerw. I tak skakałam od 22 lutego do bodajże 10 grudnia 2014r. Mimo, że już dawno schudłam i wyglądałam dobrze(?) tak. WAŻNE! Niestety/stety skakałam codziennie i tu zrobiłam ogromny błąd - a mianowicie, moje nogi tego nie wytrzymały, zaczęły pojawiać się bóle nóg, czasem wyrywał mnie ze snu i nie mogłam spać. I uwierzcie jestem wytrzymała bardzo na ból to czasem miałam ochotę płakać i nie dawałam rady. Umiejscowiony był na piszczelach.. Byłam z tym u lekarza rodzinnego, brałam tabletki - nie pomagały. Następnie specjalista - 30 zabiegów (lasery, prądy i coś) i mimo, że po kilku zabiegach ból był jeszcze gorszy to w końcu pomogło! Zero bólu! Nie mówię, że wcale, bo czasem go odczuwałam jak się nachodziłam. Już od około 2 miesięcy ból nie pojawia się wcale. Namęczyłam się bardzo, cierpiałam - naprawdę i może dla kogoś być to dziwne, ale to był ogromny ból. Więc jeżeli będziecie chcieli zacząć przygodę ze skakanką/bieganiem - róbcie przerwy, co 2 dni przynajmniej!
66 - 48kg. |
'Na początku będą pytać, po co to robisz. Później zapytają jak to zrobiłeś/aś'
4. Jak to wygląda teraz? - Nadal jem tak jak pisałam wyżej. Chociaż teraz częściej sobie na coś pozwalam. Nadal ćwiczę - odrzuciłam skakankę całkowicie. Skupiłam się na brzuchu, ramionach oraz pośladkach i tak już trwam prawie rok. Dwa razy w tygodniu pośladki i brzuch oraz ramiona i raz w tygodniu cardio! - trzeba czasem coś spalić! Oczywiście mam przerwy w ćwiczeniach jak wyjeżdżam na wakacje i robię regeneracje aby organizm odpoczął. Na razie nie zamierzam skorzystać z siłowni, może nie długo się to zmieni.. teraz nie mam czasu.
Teraz jak zaczęłam pracować to jest trochę ciężej, nie mogę jeść już aż tak regularnie. W tamtym tygodniu miałam nocki i nie byłam wstanie wcale ćwiczyć, cały dzień odsypiałam, ale już zaczynam z powrotem! Uwielbiam to.. Nie wyobrażam sobie przestać ćwiczyć na stałe. Daje mi to ogromną siłę, energię! ;) Polecam każdemu! (Chociaż wydaje mi się, że pracując tam i tak dużo spalam i narobię mięśni!) Mam zamiar kiedyś kupić sobie worek treningowy i na nim wyładowywać wszystkie swoje negatywne emocje. Coś wspaniałego.
Najbardziej aktualne zdjęcie - waga 48kg.
Pamiętajcie, że to wasze życie, tylko i wyłącznie. To zależy od was co zrobicie ze swoim życiem. Jednak musicie wiedzieć, że jak narzekacie komuś jak to źle wyglądacie i źle czujecie się w swoim ciele, a nic z tym nie robicie to jest maga wkurzające, bo naprawdę nie trzeba wiele, trochę chęci i dużo wiary w siebie. A pokażecie wszystkim, a zwłaszcza sobie, że się da osiągnąć to co chcemy. Oczywiście nie musicie.. Wy macie się czuć sami ze sobą dobrze, a że inni gadają.. No gadali zawsze i zawsze będą. Waga mi się utrzymuje, nie muszę nic wielkiego robić by tak było.. Powinnam przytyć do 50kg (niby) bo mam niedowagę, ale mi się nie udaje, odkąd schudłam nigdy nie przekroczyłam wagi 49kg (Niestety mogą mieć na to wpływ również co innego) Jestem z siebie zadowolona i dumna, że mi się udało. Jeżeli macie zamiar się zmieniać to ja wam mogę życzyć tylko powodzenia i cierpliwości! Ale uwierzcie mi, że powiecie sobie sami do siebie 'Było warto' Bo warto.
Jeżeli macie jakieś pytania zadawajcie, a na pewno postaram się na nie odpowiedzieć.
gratulacje! a ja szukam czegoś, żeby przytyć xD
OdpowiedzUsuńmój blog
konkurs fotograficzny
Super, że jesteś zawzięta i idziesz do przodu. Bardzo Cię chwalę za to. Tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńWspaniała sylwetka! Niesamowita jest Twoja wytrwałość, gratuluję. ;**
OdpowiedzUsuńWow <3 Gratuluję. Ja na szczęście dobrze czuję się w swojej skórze :)
OdpowiedzUsuńWow super przemiana wiesz co zmotywowałaś mnie! Super kurde muszę się wziąć za siebie naprawdę super brzusio teraz :)
OdpowiedzUsuńPinaxi.blogspot.com
Ojej, cudna metamrfoza - życzę wielki wielu sukcesów!
OdpowiedzUsuńWow! Ogromna przemiana, oczywiście na lepsze :)
OdpowiedzUsuńBardzo motywujesz tym co napisałaś w tym poście i zdjęciami.
Ja nie mam problemów ze swoją wagą, ale to nie oznacza, że nic nie robie ;)
Ćwiczę, dość często i staram się zdrowo jeść!
Pozdrawiam i czekam na kolejne posty :*
http://everything-by-me.blogspot.com/
Mega blog! Mega motywacja !
OdpowiedzUsuńflarri.blogspot.com
gratuluję, brzusio naprawdę pierwsza klasa ;)
OdpowiedzUsuńja w sumie nie chciałabym schudnąć, tylko trochę
się wyrzeźbić, jesteś świetną motywacją :)
pozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Ja też ćwiczę, powodzenia dla cb ;)
OdpowiedzUsuńOgromna przemiana *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!
Zapraszam do siebie : http://strawberry966.blogspot.com/
Mega motywujący post! *-*
OdpowiedzUsuńGratuluję efektów!
http://apocalypse2189.blogspot.com/
Bardzo cię podziwiam, widać zmianę. Teraz brzuszek jest mega, jeśli będziesz się trzymać ćwiczeń, to jeszcze sobie go tak ładnie wyrzeźbisz *.* Ja wątpię, że gdybym przytyła, miałabym siłę psychiczną, żeby schudnąć. Jeśli chodzi o jedzenie, to mam bardzo słabą psychikę, uwielbiam jeść i jem bardzo dużo, jednak mam takie geny, że nie grubnę i jestem chudziutka. Uwielbiam to, ale boję się, że kiedyś będzie to moją słabością. Miejmy nadzieję, że nie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam! BLOG I ASK
Zazdroszczę, ja jak jeżdżę z chłopakiem na wakacje to wiadomo, że tam sobie pozwalam to tyje ;) Nie dużo, ale jednak.
UsuńNo za chudym źle - grubym również źle.
Efekty są niesamowite! Sama miałam okazję się przekonać, że ćwiczenia działają cuda :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ci takich efektów ;D Dwie godziny dziennie skakania, serio nieźle :D
OdpowiedzUsuńdreams-lunatyk.blogspot.com
Wow! Pierwsze zdjęcie wymiata! Jest genialne :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie organizuję pierwsze rozdanie na swoim blogu! Do wygrania zestaw kosmetyków AVON oraz książka ABC mojego stylu!
Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału! :)
http://ola-watala.blogspot.com/2016/02/rozdanie-ls-2.html
Ile masz wzrostu?
OdpowiedzUsuń164cm ;)
UsuńCudowne efekty, jestem z Ciebie mega dumna ! :*
OdpowiedzUsuńJa również cwicze, właśnie keecilam hula hop, a od jutra zaczynam nowe sportowa wyzwanie ;) trzymaj kciuki zebym i ja wytrwala ;)
www.HELLO-WONDERFUL.blogspot.com 😘😚